led

sobota, 25 września 2010

Uczeni w anegdocie.

UCZENI W ANEGDOCIE - OJCIEC CHRZESTNY ELEKTRYCZNOŚCI

William Gilbert urodził się w Colchester 24 maja 1544 roku. Dawniej często podawano jego rok urodzenia jako 1540, co wynikało z błędu w napisie na pomniku wystawionym w Colchester. Studiował w St. John's College w Cambridge i po uzyskaniu niższego stopnia naukowego w 1564 roku zaczął studiować medycynę. W 1569 roku otrzymał doktorat.
Niewiele wiadomo o jego losach w następnym roku. Według niektórych źródeł podróżował po Europie. W każdym razie pod koniec 1570 roku osiadł w Londynie, gdzie otworzył praktykę lekarską. Jego pacjenci byli przeważnie arystokratami, toteż popularność i pozycja społeczna Gilberta szybko rosły. Stał się też lekarzem bardzo cenionym na dworze królowej Elżbiety, która w 1601 roku mianowała go swym osobistym lekarzem. Zamieszkał wówczas na dworze, chcąc być blisko władczyni. Po śmierci królowej w marcu 1603 roku okazało się, że jedyny personalny zapis w jej testamencie dotyczył właśnie Gilberta, któremu przeznaczyła pewną sumę pieniędzy na badania naukowe. Następca Elżbiety, Jakub I, także mianował Gilberta swym osobistym lekarzem. Ale już kilka miesięcy później, 30 listopada 1603 roku, Gilbert zmarł. Dowcipni Anglicy uznali, że umierając w tymże roku, co królowa, chciał dać kolejny dowód lojalności.
W swym domu w Londynie Gilbert miał bardzo duży zbiór książek naukowych, minerałów i instrumentów. Co miesiąc zapraszał na dyskusję grupę ludzi interesujących się badaniami naukowymi. Cały dobytek zapisał w testamencie Londyńskiemu Stowarzyszeniu Lekarzy, któremu przewodniczył do końca życia. Wszystko uległo zniszczeniu w wielkim pożarze Londynu w 1666 roku.
W 1600 roku w Londynie ukazało się dzieło De magnete, magneticisque corporibus et de magne magnete tellure physiologia nova plurimus et argumentis et experimentis demonstrata (O magnesie, ciałach magnetycznych i o wielkim magnesie - Ziemi, nowa fizjologia przedstawiona wieloma dowodami i eksperymentami). To wspaniałe, pierwsze w historii nowoczesne dzieło fizyczne zawiera wyniki kilkunastoletnich badań Gilberta. Zamiast - wzorem poprzedników - bezkrytycznie powtarzać zasłyszane czy przeczytane u innych informacje, zapoczątkował naukę eksperymentalną. W sześciu księgach opisał kilkaset swych doświadczeń nad zjawiskami magnetycznymi.
Jeden krótki rozdział księgi II jest poświęcony zjawisku elektryzowania przez tarcie i jest to pierwszy w historii naukowy tekst poświęcony elektryczności. Gilbert sporządził pierwszy elektroskop, czyli wskaźnik naelektryzowania. Nadał mu łacińską nazwę versorium. Była to długa, cienka igła metalowa, mogąca się swobodnie obracać na ostrzu na podobieństwo igły magnetycznej. Jeśli jakiś przedmiot dawał się naelektryzować przez tarcie, versorium reagowało obrotem na jego zbliżenie. Przy użyciu tego wskaźnika Gilbert przebadał systematycznie niemal wszystko, co wpadło mu w ręce, i dokonał pierwszego w historii elektryczności podziału ciał na dające się elektryzować przez tarcie i pozostałe. Te pierwsze nazwał "elektrykami" - od greckiego słowa "elektron" oznaczającego bursztyn, którego właściwości były znane podobno już Talesowi z Miletu.
Do "elektryków" Gilbert zaliczył na przykład diament, szafir, opal, rubin, ametyst, granat, beryl, kryształ górski. Wśród materiałów zaliczonych do "nieelektrycznych" znajdujemy na przykład perły, alabaster, marmur, kość słoniową, szmaragd, agat, chalcedon, jaspis, porfir i korale. Ten wykaz świadczy o majętności Gilberta, ale przypuszczalnie wykorzystywał do swych badań także klejnoty ze skarbca królewskiego.
Mało kto wie, że Gilbert był autorem pierwszej w historii mapy Księżyca. Wykonał ją około 1600 roku na podstawie obserwacji gołym okiem, bo lunety nie były jeszcze wówczas znane. Gilbert uważał, że Księżyc jest podobny do Ziemi. Widoczne na jego tarczy ciemniejsze plamy uznał za lądy i tym nadał łacińskie nazwy, jaśniejszych zaś obszarów, uznanych za morza, nie nazywał. Kiedy kilkanaście lat później Galileusz także przyjął podobieństwo Księżyca do Ziemi, uznał obszary ciemniejsze za morza, a jaśniejsze za lądy i ta tradycja utrzymała się do dziś.
Gilbert wyróżnił na Księżycu trzy wielkie kontynenty: Wschodni, Zachodni i Południowy, a kilka mniejszych ciemnych plam nazwał wyspami. Oczywiście, mapa jest tylko szkicem. Na przykład jego Kontynent Wschodni (Regio Magna Orientalis) odpowiada dzisiejszym Mare Serenitatis, Mare Tranquilitatis, Mare Fecunditatis i Mare Nectaris, które Gilbert nazwał Przylądkiem Długim (Cape Longum). Leżące w pobliżu dzisiejsze Mare Crisium to na mapie Gilberta wyspa Brittannia. W sumie na tej pierwszej mapie Księżyca jest kilkanaście nazw.
Jesienią 1609 roku Galileusz studiował powierzchnię Księżyca przez lunetę, ale mapy jego nie opracował. Parę miesięcy przed Galileuszem obserwował powierzchnię Księżyca Anglik Thomas Harriot i nawet sporządził pierwszą teleskopową mapę naszego satelity, ale jej nie ogłosił. Pierwszą mapę Księżyca opublikował dopiero w 1645 roku Belg Michael van Langren, a dwa lata później - Jan Heweliusz.
Bardzo ładnie o nieśmiertelności dokonań Gilberta napisał znany angielski poeta John Dryden: Gilbert będzie żył dopóty, dopóki magnes nie przestanie przyciągać.

artykuł pochodzi z "Wiedzy i życia " nr 10/2000

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.